To był początek. 7 września staliśmy na środku Kościoła wzdłuż ławek, zwróceni twarzą do Tabernakulum tak, jak stoimy zbliżając się w kolumnie do Kapłana, udzielającego Komunii Świętej. Krzyż przesuwał się nad naszymi głowami powoli w stronę ołtarza, podtrzymywany rękami nauczycieli, terapeutów i uczniów. To był początek.
Ojciec Tomasz, proboszcz tutejszej parafii opowiedział nam historię Piotra – rybaka, który w południe łowił ryby, a po południu stał się rybakiem ludzi.
Nasi uczniowie Maciej i Oskar wspaniale służyli do Mszy Świętej w białych komżach, a Maciej na dodatek pomagał jeszcze trzymając patenę przy rozdawaniu Komunii Świętej. Msza Święta skończyła się. Ojciec Tomasz pożegnał nas ciepłymi słowami na rozpoczęcie roku szkolnego i zbliżającą się chłodną jesień, wyszliśmy z dziwnym przekonaniem, że Krzyż, który wisi praktycznie w każdej szkolnej sali jest pendrivem z pewną informacją, którą można rozpakować w każdej głowie i sercu… ale to już inna historia.
Artur Sikorski